Prowadzenie ogrodu społecznego często wiąże się z konfliktami. Można im zapobiec zawczasu ustalając podział ról i zasady współpracy, a także mądrze ewaluując działalność po każdym sezonie. Tym wszystkim staram się dzielić podczas warsztatów dla liderów i liderek prowadzących ogrody społeczne.

W latach 2022-2024 pełniłam funkcję animatorki wspierającej grupę liderów i liderek zrzeszonych wokół Otwartego Ogrodu Nadolnik. W tym czasie udało nam się m.in. poszerzyć teren o 150m2, doprowadzić do niego wodę, zbudować rzeźbę, ławki i ogrodzenie, stworzyć mural, a także zaangażować lokalną społeczność — poprzez organizację festynów, kolacji i dni otwartych. Nasza współpraca przebiegała wg określonego cyklu: na początku roku szczegółowo planowaliśmy strategię i podział zadań oraz kontraktowaliśmy zasady. W trakcie sezonu wspierałam liderów i liderki w ich decyzjach, stopniowo oddając im odpowiedzialność np. za budżet, programowanie wydarzeń czy koordynację akcji wolontariatu pracowniczego lokalnej firmy. Sezon podsumowywała ewaluacja, która pozwalała na określenie celów w kolejnym roku.

fot. Ula Jocz

Prężna działalność Kołorkingu Ogrodniczego z czasem stała się tematem zainteresowania lokalnych mediów, grup studenckich czy wizyt studyjnych z innych miast. W ostatnim sezonie o jego działalności opowiedziały także Fakt, Fakty TVN i Teleexpres, a ja jako animatorka grupy zaczęłam pojawiać się na seminariach i konferencjach poświęconych miejskiemu ogrodnictwu. W październiku 2024 w ramach wydarzenia Miejsca Otwarte poprowadziłam dla liderów i liderek z całej Polski warsztat pt. Na grządkach rośnie różnica zdań, czyli o konflikcie i kontrakcie w ogrodzie społecznym. W listopadzie podczas seminarium Odbiorcy Instytucji Kultury współprowadziłam warsztat dotyczący zakładania i tworzenia ogrodów sąsiedzkich. Wydaje się, że w procesie zakładania i prowadzenia ogrodu najważniejsze jest by zadbać o pielęgnowanie roślin, tymczasem ja, uważam, że ważniejsze jest pielęgnowanie relacji. To one pomagają wzrastać i mierzyć się z problemami, które i tak się pojawią.

fot. Ula Jocz